16. dzień czerwca to mecz 30., ostatniej kolejki debiutanckiego sezonu Hetmana Rusiec na szczeblu sieradzkiej klasy A. Rywalem naszego zespołu był LKS Pyszków, którego na jesieni pokonaliśmy w Złoczewie aż 8:0. Mecz rozpoczął się w sposób szczególny, bo od pożegnania Sebastiana Kłosa - zawodnika, który reprezentował nasze barwy przez ostatnie cztery i pół roku. Sebastian otrzymał od Klubu pamiątkowy szalik i koszulkę z podpisami wszystkich członków zespołu. Popularny "Kłosek" pełnił w tym meczu rolę kapitana i wywiązywał się z niej przez cały pobyt na boisku wzorowo.
Od początku meczu goście ambitnie walczyli, stawiając wysoko poprzeczkę naszemu zespołowi. Na pierwszą bramkę czekaliśmy do 19. minuty - podanie Artura Witczańskiego wykorzystał Krystian Stępień, który całkowicie zmylił bramkarza w sytuacji sam na sam i wyprowadził Hetmana na prowadzenie. Osiem minut później wrzut z autu, zgranie głową Witczańskiego i przejęcie piłki przez Łukasza Mielczarka, który po przebiegnięciu kilkunastu metrów precyzyjnie uderzył zza pola karnego na dalszy słupek. Do końca połowy wynik nie uległ już co prawda zmianie, ale obie drużyny stworzyły całkiem ciekawe widowisko - zarówno Hetman jak i Pyszków mieli swoje okazje, ale w naszej bramce pewnie spisywał się Jakub Matusiak.
W przerwie na boisku pojawili się Patryk Małkowski i Paweł Matynia, zastępujący Łukasza Walewacza i Piotra Ławniczka. Na bramkę dla naszego zespołu czekaliśmy znacznie krócej niż w pierwszej połowie - już osiem minut po wznowieniu gry piłkę zagraną przez Stępnia przejął przed polem karnym Marcin Maliszak i huknął z lewej nogi zza pola karnego nie do obrony. Marcin zgłosił tą bramką akces do rywalizacji o gola meczu z Łukaszem. Obu panów pogodził jednak dziesięć minut później Artur Witczański, który z 25 metrów uderzył w samo okienko bramki przeciwników, a piłka po drodze odbiła się jeszcze od poprzeczki. W 69. minucie kolejny gol Artura i kolejne "golazo"! Do wstrzelonej w pole karne piłki przez Bartka Cajglera Artur dostawił piętę, a piłka zatrzepotała w okienku bramki zdezorientowanego bramkarza rywali. Chwilę wcześniej na boisku pojawił się Jakub Ochocki, a przy stanie 5:0 na boisku zameldowało się czterech pozostałych rezerwowych: Rafał Dziedzic, Rafał Kępa, Wiktor Uciński i Konrad Bednarek. Ten ostatni zmienił Sebastiana Kłosa, dla którego cała drużyna przy zejściu z boiska utworzyła okazały szpaler. Sebastian przekazał swoją opaskę Konradowi. Zaraz po zmianach na indywidualną akcję zdecydował się Wiktor Uciński, który zakręcił obrońcami i zmieścił piłkę pod poprzeczką bramki rywali. Festiwal pięknych bramek trwał! Niestety, przy stanie 6:0 w naszą drużynę wkradło się rozluźnienie i w samej końcówce goście strzelili dwie bramki "na otarcie łez".
Ostatecznie wygrywamy finałowy mecz sezonu 6:2 i kończymy ligę na szóstym miejscu. Dziękujemy całej drużynie za sezon pełen wzlotów i upadków, z nadzieją patrząc na jeszcze lepszy wynik w przyszłym sezonie. Niestety, już bez Sebastiana Kłosa... "Kłosiu", jeszcze raz dziękujemy za wszystko!